(1). FIDIC – z czym to się je?
Oryginalny FIDIC przeważnie bywa albo co najmniej może być dla przedsiębiorców pożywnym daniem, ale w wydaniu krajowym najczęściej staje się ciężkostrawną papką, która nawet kucharzowi odbija się czkawką.
Ale czym właściwie jest ten cały FIDIC?
Najprościej rzecz ujmując można powiedzieć, że to nic innego jak międzynarodowy wzorzec umowy w zakresie inwestycji budowlanych, w dużej mierze obejmujących przedsięwzięcia infrastrukturalne o charakterze użyteczności publicznej. Zakłada on realizację przedmiotowych działań przy równomiernym/zrównoważonym podziale ich ryzyka między Strony (Inwestor/Zamawiający – Wykonawca) oraz pod nadzorem Niezależnego Konsultanta.
W polskim systemie prawnym za podstawę dla przyjęcia powyższych rozwiązań należy uznać zasadę swobody umów określoną w art. 3531 Kodeksu cywilnego.
Z przyczyn naturalnych system oparty o przywołany wzorzec lepiej sprawdza się w stosunkach i inwestycjach prywatnych, gdzie panuje większa elastyczność niż przy realizacji zadań publicznych przez podmioty państwowe / organy administracyjne, które przynajmniej mentalnie nadal poruszają się zazwyczaj w sferze działań dominium, a dodatkowo ograniczone są np. dyscypliną finansów publicznych i innymi rygorami, gdzie dominuje tzw. władztwo administracyjne oraz pokutuje przekonanie, że najtańsza oferta stanowi tą najlepszą.
(2). Niezależność Konsultanta jako gwarancja prawidłowości realizacji zamówienia publicznego.
Niezależnie od Stron i samego przedmiotu umowy, nad jej realizacją oraz zgodnością z FIDIC czuwać ma Niezależny Konsultant (powołany w jego ramach – Inżynier Kontraktu).
Ma to być profesjonalny, samodzielny i obiektywny podmiot, który wyposażony w stosowne uprawnienia do egzekwowania kontraktowych obowiązków, będzie w stanie zadbać o sprawne – efektywne jak też terminowe prowadzenie i wykonanie Robót.
Z powyższego punktu widzenia idealnym rozwiązaniem byłby brak jakiegokolwiek powiązania Konsultanta/Inżyniera Kontraktu (w szczególności finansowego) ze Stronami umowy. Niemniej jednak przy takiej (modelowej) konstrukcji problematyczne byłoby utrzymanie ww. instytucji oraz działających/funkcjonujących w niej ludzi.
(3). Konsultant w polskiej rzeczywistości.
W Polsce dominującym/głównym, jeśli nie jedynym, modelem jest powołanie Konsultanta przez Zamawiającego w ramach przetargu, co sprowadza Konsultanta do roli swoistego Nadzoru Inwestorskiego i siłą rzeczy pozbawia Go faktycznej niezależności a tym samym głównego instrumentu umożliwiającego skuteczne dyscyplinowanie Stron w drodze do płynnego osiągnięcia zamierzonego celu gospodarczego w zgodności z FIDIC oraz obowiązującym porządkiem prawnym. Problem braku rzeczywistej, pełnej/kompletnej niezależności Konsultanta, pogłębiają liczne ograniczenia tej Instytucji wprowadzane do umów w ramach Szczególnych Warunków Kontraktu – zwłaszcza gdy Zamawiający należy do sektora Administracji Publicznej.
Analiza tematu prowadzi do wniosku, iż wydaje się, że istnieje bardzo proste (przynajmniej formalnie) rozwiązanie powyższego tematu. Mianowicie przedstawiony/podniesiony dylemat mógłby zostać rozwiany, a co najmniej znacznie zminimalizowany wskutek wspólnego finasowania Konsultanta – pół na pół przez Zamawiającego/Inwestora i Wykonawcę.
Powyższe wyjście z całą pewnością spodobałoby się Zamawiającemu, gdyż zmniejszyłoby jego koszty przedsięwzięcia budowlanego. Jednak najprawdopodobniej zgoła odmienne nastroje wywołałoby po stronie Wykonawcy, który najpewniej podniósłby larum, że zwiększy to mu koszty Kontraktu i uczyni go mało opłacalnym.
Czy na pewno tak by się stało? Czy są to uzasadnione obawy? No cóż …
Na pierwszy rzut oka wygląda, że dodatkowe obciążenie skutkowałoby zmniejszeniem potencjalnego zysku Wykonawcy, ale na sprawę należy spojrzeć szerzej.
Usprawnienie działań Konsultanta (o ile będzie on profesjonalistą i z powołania a nie za karę) w drodze uzyskania przez Niego faktycznej (pierwotnie zakładanej) niezależności a tym samym rzeczywistego obiektywizmu prowadziłoby, a co najmniej mogłoby prowadzić do wzrostu jego autorytetu w oczach Stron, czego naturalną konsekwencją powinna być sprawna i prawidłowa realizacja inwestycji minimalizująca a niekiedy wręcz w pewnym zakresie eliminująca ryzyko wadliwego postępowania Wykonawcy, które często wiąże się np. ze znacznymi karami finansowymi, których poniesienie w wielu przypadkach pewnie okazałoby się większym obciążeniem niż 50 procentowy udział w kosztach powołania i utrzymania na Kontrakcie Niezależnego Konsultanta jakiego przewiduje i postuluje FIDIC.
Powyższe rozważania autora o funkcjonowaniu Konsultanta w polskim systemie prawnym są oparte na literaturze oraz osobistych doświadczeniach związanych z pięcioletnią pracą w Biurze Inżyniera Kontraktu oraz obecnym zatrudnieniem u Wykonawcy. Mają one wyłącznie na celu stać się przyczynkiem do dalszej dyskusji branżowej ułatwiającej realizację idei tzw. sprawiedliwych, ale przy tym i opłacalnych dla obu Stron inwestycji.
Przejdźmy teraz dalej.
(4). Dwa słowa o GSM-R.
GSM-R to system cyfrowej radiołączności komórkowej dla kolei bazujący na standardowej sieci GSM o rozszerzonej, w związku ze specyfiką branżową, funkcjonalności. Jest on niezbędnym elementem ERTMS tj. Europejskiego Systemu Zarządzania Ruchem Kolejowym i ma służyć zwiększeniu bezpieczeństwa oraz komfortu korzystania z transportu kolejowego w tym przez zwiększenie przepustowości linii kolejowych.
(5). GSM-R na polskim rynku.
Polskie początki cyfryzacji kolei wiązać należy z rokiem 2007, kiedy to Telekomunikacja Kolejowa zleciła niemieckiej firmie QUATTRON wykonanie opracowania: „Analiza wykonalności wdrożenia systemu GSM-R na terenie Polski”.
W 2009 roku całość spraw związanych z wdrażaniem systemu GSM-R przejęła spółka PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. uznana za wiodącego zarządcę infrastruktury kolejowej w kraju. Wdrożenie rozwiązań GSM-R w naszej ojczyźnie wiąże się z budową nowej sieci komórkowej, co oznacza konieczność przygotowania całej struktury nadajników radiowych zarządzanych i obsługiwanych za pomocą stosownego oprogramowania przez sieć szkieletową zrealizowaną na łączach światłowodowych. Obecnie proces cyfryzacji polskiej kolei w najszerszym zakresie, w ramach zadania publicznego opartego o regulacje FIDIC prowadzi Konsorcjum firm, którego liderem jest NOKIA. Przejście do sieci GSM-R z dotychczasowych standardów można podzielić na pewne płaszczyzny. Najistotniejszą wydawałaby się finansowa, która obecnie jest najbardziej zagospodarowana a wiążę się przede wszystkim z kwestiami przetargowymi w zakresie poszukiwania Wykonawców na określone zadania publiczne w ramach przedmiotowego procesu. Za drugą płaszczyznę można uznać prawno-organizacyjną, która obejmuje aspekty formalne przedsięwzięcia takie jak np. wprowadzenie instrukcji obsługi nowego systemu jak i innych dokumentów pozwalających na faktyczne korzystanie z niego. Kolejną płaszczyznę stanowi obszar psychologiczno-społeczny związany z potrzebą zmiany nabytej przez wiele lat mentalności pracowników transportu kolejowego, by potrafili się oni odnaleźć w nowych warunkach. Ostatnią płaszczyznę stanowi ta technologiczna, która na chwilę bieżącą jest tą najintensywniej rozwijającą się a dotyczy fizycznej budowy całej infrastruktury sieci radiowej. Podsumowując pkt.5, należy powiedzieć za UTK, że: „Wdrożenie systemu GSM-R na polskiej sieci kolejowej stanowić będzie znaczący krok do osiągnięcia najwyższego standardu interoperacyjności ogólnoeuropejskiego systemu kolejowego.”
(6). Pandemia Covid – 19 i Wojna w Ukrainie vs inwestycja kolejowa.
Przedmiotowa inwestycja kolejowa jest zadaniem publicznym wymagającym ogromnych nakładów finansowo-rzeczowych i zasobów ludzkich. Nie do opisania jest też ogrom surowców niezbędnych do realizacji ww. zadania. Prawidłowa i efektywna „budowa” wymaga stabilnej sytuacji ekonomiczno-gospodarczej, która w przypadku przedmiotowej inwestycji niestety co najmniej dwukrotnie została znacząco zachwiana w tym przez pandemię Covid-19 i Wojnę w Ukrainie. Czynniki te wręcz storpedowały możliwość efektywnego działania zaburzając światowy rytm gospodarczy, powodując nieprzewidywalny, lawinowy wzrost ceny surowców i ich transportu oraz ograniczenie dostępności tychże składników procesu inwestycyjnego.
(7). Okiem czwartej władzy, czyli w obiektywie mediów.
Nie od dziś wiadomo, że szeroko rozumiane media zasadniczo żywią się sensacją, dla tego nie dziwi fakt, że od początkowych obiektywnych zachwytów odnośnie cyfryzacji kolei i pozytywów z niej wynikających szybko przeszły do naświetlania uchybień oraz innych problemów, które w tak ogromnym projekcie siłą i naturą rzeczy musiały zaistnieć. Znaczną pożywkę dla mediów w ww. zakresie stanowiły np. wewnętrzne spory konsorcjantów.
Tu warto wspomnieć o odpowiedzialności dziennikarskiej, bowiem ogromna moc opiniotwórcza mediów może w znacznym stopniu pomóc w realizacji Kontraktu bądź wręcz przeciwnie doprowadzić do jego upadku.
(8). Krótkie podsumowanie – wszystko razem do kupy albo „a miało być tak pięknie”.
Tzw. kontrakty fidicowe mają swoją specyfikę, która w połączeniu z Zamawiającym ze sfery administracji publicznej (szczególnie GDDKiA i szeroko rozumiane PKP) często tworzy wręcz mieszankę wybuchową. Jej eksplozja może przynieść zaskakujące zarówno pozytywne jak i negatywne skutki. Wiele, zależy od Inżyniera Kontraktu, który przynajmniej z założenia ma a co najmniej powinien mieć najwięcej środków kreowania właściwych relacji między Zamawiającym a Wykonawcą. Do tego przy założeniu stabilnej sytuacji gospodarczej wszystko razem do kupy powinno dać zamierzony efekt budowlany. W innym przypadku znów może okazać się, że miało być tak pięknie.
Autorem artykułu jest Piotr Decyk
Piotr Decyk – urodzony dnia 22.06.1984 r. Absolwent Wydziału Prawa na Uniwersytecie w Białymstoku. Wyszkowianin po ukończonej Aplikacji Adwokackiej. Ponad 5 lat pracował jako Prawnik w Biurze Inżyniera Kontraktu przy realizacji jednego z odcinków drogi S8. Od ponad roku Koordynator ds. Zarządzania Kontraktem (Contract Manager) u jednego z Wykonawców uczestniczących w projekcie cyfryzacji kolei (GSM-R). Lubiący harmonijkę ustną pasjonat literatury Remigiusza Mroza i Maxa Czornyja.